Rozdział 2

~Godzina później~
Siedziałyśmy z Alex u mnie w pokoju. Ona na łóżku, a ja na podłodze na puchatym dywanie. Stare, ale ładnie wygląda, a jest wygodniej niż na łóżku. Dobra, jednak nie. Mojego łóżka nie przebije nic. Jest duże, miękkie i zawsze pachnie lawendą. Dlatego Alex zawsze je zajmuje jak tu jest. Kocham ją, ale czasem mam ochotę ją udusić. Zjadłyśmy wcześniej frytki. Dziewczyna pochłonęła je szybko i zamówiła następne. Wie co dobre.
- Co zrobimy?- spytała, a gdy na nią spojrzałam wiedziałam już, że miała na myśli to o czym wcześniej rozmawiałyśmy. Coś się z nami dzieje.
- Nie wiem. Ale czekaj…- wstałam i usiadłam przy biurku, odpalając laptopa.- Sprawdzę czy coś takiego w ogóle jest możliwe.
- Ale co?- zmarszczyła brwi i stanęła za mną.
- Sprawdź książkę na mojej półce. W czarnej, skórzanej okładce.- powiedziałam i włączyłam przeglądarkę, od razu coś wpisując na klawiaturze.
Słyszałam za sobą szmer, a potem kroki i na blacie biurka usadowiła się Alex i podała mi książkę, którą szybko kartkowałam.
- O, tu. Masz i czytaj na głos.- wskazałam jej palcem początek zdania i zajęłam się stronami w Internecie.
Odchrząknęła i zaczęła czytać:
- Wielu ludzi widzi kogoś kogo nie zna. Czasem w dobrym stanie bądź złym. Jeśli wcześniej czuło się, że w pomieszczeniu nie jest się samemu, oznacza to, że osoba, której zdarzają się takie sprawy, może być nekromantą. Słucham?! To…
- Czytaj dalej.- nakazałam, a ona się napuszyła, ale posłuchała mnie.
- Wprawiony nekromanta może przywrócić zmarłego do życia, jednak ten będzie podlegał tylko i wyłącznie zaleceniom nekromanty, który go wskrzesił. Zawsze może odesłać go do życia pośmiertnego, ale jest wtedy skazanym na możliwe nawiedzenie wściekłego ducha. Aczkolwiek, duchy mogą pokazywać się dla nekromanty, po to, by ten pomógł im przejść na tzw. „drugą stronę”. Dlaczego tak się dzieje? Ponieważ człowiek przed swoją śmiercią mógł czegoś nie załatwić i nie dostanie wiecznego spokoju, póki nie wypełni tego czegoś. Nekromancja to sztuka magiczna, która wymaga wiele lat praktyki, lecz niektórzy młodzi nekromanci rozumieją o wiele więcej niż profesjonalista.- zatrzymała się i spojrzała na mnie z pod opadających jej na twarz włosów.- Naprawdę uważasz, że jestem...- spojrzała w książkę.- Nekromantką?- uniosła brwi, a ja pokiwałam żywo głową.- Serio?
- Tak, serio. Alex, to wszystko wyjaśnia. Nie widzisz? Dobra, okej, nie jest może to napisane najlepiej, ale tłumaczy, dlaczego od tak długiego czasu boisz się mieszkać w swoim własnym domu, dlaczego czujesz, jak ktoś cię dotyka czy szepcze ci do ucha. Alex..- spojrzała na mnie swoimi dużymi, błyszczącymi oczami.-... jesteś nekromantką.
Wypuściła cicho powietrze z ust i zamknęła oczy.
- Dobra, jestem skora by w to uwierzyć, ale w takim razie co jest nie tak z tobą?
Próbowałam ukryć to, że zabolało mnie to jak to ujęła. Co jest nie tak ze mną.
- Nie, Dawn, ja nie...- zaczęła, gdy zobaczyła moją skwaszoną minę.
- Nie szkodzi. Jest ok.- powiedziałam cicho, odwróciłam się do niej plecami i dalej przeglądałam strony w internecie.
Poczułam jej ramiona obejmujące mnie od tyłu za szyję i jej brodę, opierającą się teraz o moje ramię.
- Przepraszam.- powiedziała cicho, a w jej głosie słyszałam, że nie to miała na myśli i było jej przykro.
Uniosłam swoją rękę i delikatnie poklepałam palcami jej dłonie, splecione na moim obojczyku.
- Nie ma sprawy. Spokojnie.- zabrałam rękę i wstukiwałam coś na klawiaturze. Czułam jak Alex przygląda się temu co robię, nie zmieniając pozycji.
Cieszę się, że jest tu ze mną, bo sama bym chyba zwariowała. I nagle coś zauważyłam.
- Znalazłam coś.- szepnęłam, kliknęłam stronę i po chwili otworzyła mi się.- Istoty wytwarzające ogień bez żadnej pomocy nazywane są istotami piekieł lub...- nie skończyłam.
- ... demonami?- skończyła za mnie cicho Alex, a po tych słowach w pokoju nastała głucha cisza.
Słyszałam jak moje serce zwalnia. Czułam jak dłonie mojej przyjaciółki zaczynają chłodnąć, a ja nie ruszałam się. Nie mogłam. Nie byłam w stanie. Czułam w oczach pieczenie, ale nie zorientowałam się, że płaczę, póki Alex nie otarła mi z policzków łez i nie przytuliła mnie mocno.
Czy to się dzieje naprawdę?

______________________________________________
Witam, witam.
Oto i drugi rozdział.
Mam nadzieję, że się podoba i da się to czytać.
Moja kochana Alex, dziękuję, że jesteś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz